Jacek Borkowski w rozmowie z "Super Expressem" oskarżył szwagierkę o wyprowadzenie z jego domu cennych przedmiotów, będących pamiątkami po zmarłej żonie. Ponadto stwierdził, że rodzina żony chce wytoczyć mu proces o widywanie się z dziećmi.
Adrianna Gotowiecka na zarzuty szwagra odpowiedziała w piśmie przesłanym do "Twojego Imperium". Kobieta zaprzeczyła, jakoby miała ukraść cokolwiek z domu Jacka Borkowskiego. Wskazane przez niego przedmioty zabrała z domu siostry, na jej prośbę, a następnie wielokrotnie proponowała szwagrowi ich zwrot, na co on się nie zgadzał.
Gotowiecka opowiedziała też, z czego wyniknął konflikt o dzieci:
Na moją prośbę o widzenie z dziećmi, stwierdził: na to są sądy, złóż pozew! Więc zrobiłam tak, jak sobie życzył. Złożyłyśmy z moją mamą wniosek o uregulowanie kontaktów z dziećmi. Głównie chodzi mi o możliwość porozumiewania się z nimi telefonicznie i przez internet. Jacek jest bardzo dobrym ojcem, jednym z najlepszych i nikt nie chce odbierać mu dzieci.