Restauracja "Akademia" nie należy do najtańszych miejsc w Warszawie. Lokal Borysa Szyca uchodzi za ekskluzywny, w związku z czym, goście powinni spodziewać się wysokich cen. Przekonała się o tym Krystyna Mazurówna, której kelner nie wydał aż 60 złotych, uznając je za należący mu się napiwek. Tancerka wizytę w lokalu opisała na Facebooku.
Byłam na kolacji w restauracji "Akademia", u Szyca. Dwie osoby, ja - dwie zakąski, mój partner - zakąskę i danie. Owszem, butelka wina, powtórzona, Bez deserów. Świetny kelner, z poczuciem humoru i z klasą. Rachunek - bardzo słony, no ale - widziały gały, co brały, więc przełknęłam. Mniej łatwo przełknąć fakt, że nie wydają reszty (no, głupie sześćdziesiąt złotych. jasne, dziesięć procent "należy się"napiwku, ale - wolałabym sama je dać, a nie być postawioną obok faktu dokonanego). Czy dlatego jest tam tak pustawo??? (pis. oryginalna)
Na dowód, Mazurówna zamieściła zdjęcie niemal pustego zdjęcia restauracji "Akademia"