Ostatnio juror "Top Model" na swoim profilu na Facebooku opisał fatalne standardy w bizes klasie portugalskich linii lotniczych. Tyszka nie pozostawił suchej nitki zarówno na obsłudze, jak i swoich współpasażerach:

Reklama

Po 2 miesiącach moment w domu... Potworna podróż portugalską linią Tap, czyli Take Another Plane - pisze Tyszka. Gdyby nie strajk Lufthansy wolałbym lecieć z przesiadką przez Mongolię.... Klasa biznes - "super serwis" - przez pierwsze 2 godziny nie podano nawet wody, chamski obsługa, w końcu przynieśli coś, co śmierdziało potwornie... Że się raczej jeść odechciewa... Każde miejsce zajęte, nie ma szans nawet pracować na komputerze... A na deser miałem... Wielka DUPĘ menagera z Biedronki, który za wszelką cenę chciał mi pokazać swe uroki "od tyłu" przez godzinę nie przejmując się, że niestety jego tyłek nie jest najpiękniejszym widokiem... Portugalia ma tyle do zaoferowania, dlaczego zalewa nas portugalskie chamstwo ? Sami zobaczcie...

Współczujemy Marcinowi Tyszce tych dramatycznych przeżyć.