Wróżbita Maciej udzielił wywiadu magazynowi "Wprost". Wyznał w nim, że wśród jego klientów nie brakuje zamożnych biznesmenów:

Wielu z nich to właściciele i menedżerowie największych firm. Nazwisk nie zdradzę, bo to byłoby zawodowe samobójstwo.

Reklama

Z porad Macieja korzystają także celebryci:

Bardzo często. W tym tygodniu na spotkanie chciał się umówić pewien celebryta. E-maila zaadresował do „najlepszego z najlepszych”. Chodziło o mnie. Ostatnio udzielałem też konsultacji młodej aktorce, znanej z serialu TVN. Celebryci znają mnie z telewizji, ale trafiają do mnie dzięki poczcie pantoflowej.

Reklama

Wróżbita zapewnia, że jego usługi cieszą się takim powodzeniem, że musiał zatrudnić menadżera. Mimo wysokiej ceny, terminy ma pozajmowane z miesięcznym wyprzedzeniem:

Jestem najdroższy na rynku. 45-minutowa konsultacja kosztuje 450 zł.

Stanu swojego konta zdradzić nie chce, przyznaje jednak, że stać go na luksusowe życie i egzotyczne wakacje:

Reklama

Nie tylko w Dubaju, w listopadzie lecę do Ameryki Południowej. Nie jeżdżę na Hel jak Chajzer.

Pieniądze lubi wydawać także na ubrania:

Kilka tysięcy złotych. A w zasadzie kupuję wszystko, na co mam ochotę. Ostatnio jedną z dwunastu dostępnych w Polsce par „enek” [popularne wśród hipsterów sportowe buty – red.]. Kosztowały 700 zł. Musiałem je mieć.

Jak twierdzi, udziela nie więcej niż 4-5 konsultacji dziennie, bowiem na każdą z nich zużywa dużo sił i energii. Wróżbita zapewnia także, że nie musi osobiście widzieć się z klientem, by mu pomóc:

Wszystko zależy od umiejętności wróżbity. Ezoteryka opiera się na energii, a nie na kontakcie fizycznym. Wystarczy mi kontakt SMS-owy czy telefoniczny, by powstał pomost energetyczny.

Wróżbita Maciej odniósł się także do swoich głośnych, medialnych konfliktów z Tomaszem Terlikowskim i Filipem Chajzerem:

Terlikowski to słabiak. Nie toleruję ludzi, którzy kreują się na dyktatorów. Pokłóciliśmy się na wizji, bo mnie nie szanował, w efekcie rozpętaliśmy największą w historii awanturę w „Pytaniu na śniadanie”. A Filip Chajzer mnie sprowokował. Udostępnił na Facebooku moje zdjęcie w różowej koszuli, w jednym z komentarzy napisał, że pijani przedstawiciele handlowi zapraszają mnie na eventy i „mają ze mnie bekę”. Stwierdził też, że „nie można się śmiać z ludzi schorowanych”.

Trwa ładowanie wpisu