Wideo z całego zajścia zostało opublikowane przez tabloidy. Na nagraniu słychać, jak Dowbor krzyczy: Kopnął mój rower za 50 tys. Prezenter w rozmowie z "Faktem" wyjaśnił później, że rower był rzekomo wypożyczony. Tabloid postanowił dowiedzieć się, dlaczego celebryta, który choć bierze udział w triathlonach, nie jest profesjonalnym kolarzem, jeździ na tak drogim sprzęcie. O opinię zapytano słynnego polskiego kolarza, Czesława Langa:

Reklama

Z panem Dowborem jest jak z kobietą, która jest w luksusowym sklepie, widzi przepiękny pierścionek za 50 tysięcy złotych i mówi: „Ale cudo! Muszę je mieć”. Ciężko będzie ją wtedy przekonać, że za 20 tysięcy w sklepie obok może kupić coś niemal tak samo ekskluzywnego. Jeżeli ktoś jest amatorem, chcącym dojść do bardzo dobrych wyników w triathlonie, to nie ma wielkiej różnicy, czy będzie jeździł na rowerze za 50 czy 25 tysięcy – komentuje gwiazda sportu w rozmowie z "Faktem".

Lang dodał także, że Maciej Dowbor prawdopodobnie należy do grupy osób, które lubią otaczać się drogimi zabawkami:

Ale nie chcę tutaj krytykować Macieja Dowbora, bo jeżeli ktoś ma wielką pasję i jednocześnie potrzebę otaczania się zabawkami, na które go stać, nie widzę w tym nic złego. Może chodzi o to, że chce się poczuć jak profesjonalny kolarz? Podejrzewam, że pan Dowbor na starcie lubi się zapatrzyć na swój drogocenny sprzęt i on daje mu z miejsca dużą przewagą psychiczną nad konkurentami – dodał kolarz.