W wywiadzie dla magazynu "Newsweek", Kora wyznała, że jej głowy nie zaprzątają myśli o chorobie, jej samopoczucie wciąż się poprawia:
Nie denerwuję się, nie myślę o chorobie, nie śni mi się, że stoi nade mną śmierć z kosą. Wprost przeciwnie: mam nieprawdopodobną energię, mogłabym pewnie wywołać trzecią wojnę. Ciało za tym nie nadąża, ale i tak jest coraz silniejsze. W końcu to się wyrówna i zacznę żyć. Ale na pewno nie tak na full, jak do tej pory.
Artystka zapowiada także, że zamierza teraz cieszyć się życiem i nie przejmować tak przyziemnymi sprawami, jak zarabianie pieniędzy:
Wcześniej, kiedy przychodziło moje pięć minut, czułam, że muszę zarabiać, bo to u artysty przebiega sinusoidalnie i mogę przegapić okazję. (...) Teraz sobie pożyję. Tak, pożyję. Bo przecież życie nie sprowadza się do nieustannego zapieprzania między jedną przyjemnością a następną - wyjaśniła w rozmowie z "Newsweekiem".