Beata Tyszkiewicz znana jest ze swojego nałogu tytoniowego. Okazuje się jednak, że papierosy to nie jedyna słabość aktorki, kolejną jest bowiem alkohol. Jednak w przeciwieństwie do palenia, którego nie ma zamiaru rzucać, z napojów wysokoprocentowych zrezygnowała zupełnie:

Reklama

Zrezygnowałam. Oczywiście zawsze lubiłam się napić, bo nigdy nie byłam święta, ale wolę nie przesadzać. Mam dużo obowiązków i muszę być zawsze w formie. Zresztą to niezdrowe, więc po co się truć – powiedziała "Faktowi" aktorka.

Okazuje się, że tym co skłoniło panią Beatę do rezygnacji z alkoholu, był kac:

Jakbym miała jakiś patent na kaca, to może bym pomyślała nad zmianą nastawienia. A tak, to nie.

Jak wiadomo jednak, show biznes to branża pełna pokus. Liczne bankiety, przyjęcia i gale to nieustanne okazje do kosztowania alkoholu. Czy Beacie Tyszkiewicz uda się wytrwać w swoim postanowieniu?