Niebawem na rynku wydawniczym ukaże się książka Marty Kaczyńskiej zatytułowana "Moi rodzice". Córka Lecha i Marii Kaczyńskich, ujawnia w niej, jak wyglądała jej młodość. Okazuje się, że Marta była mocno zbuntowaną nastolatką.

Reklama

Rodzice nie byli zachwyceni moim wyglądem, ale podchodzili do młodzieńczych fascynacji córki z dużą pobłażliwością. Mama właściwie nie miała nic przeciwko temu, żebym chodziła w wojskowych butach. Kazała mi jedynie wyjąć agrafkę z ucha - cytuje fragment książki Marty Kaczyńskiej "Super Express".

Córka pary prezydenckiej słuchała w tym czasie punk rockowych zespołów takich, jak Dezerter, Siekiera i Sex Pistols.

Chodziłam w glanach kupionych pod Pałacem Kultury i przez pewien czas nosiłam dość oryginalną fryzurę. (...) Z jednych warsztatów teatralnych wróciłam dzień czy dwa później, niż się skończyły - opowiada Marta i dodaje, że nie stroniła w tych czasach od używek:

Gdy już wróciliśmy z Warszawy do Trójmiasta, miałam kilku ekscentrycznych znajomych. Po przeżyciach z tamtego okresu mogę stwierdzić, że mam prawo wypowiadać się przeciwko różnym używkom, bo wiem, jakie mogą być ich skutki. Młodość dość mocno szumiała nam w głowach.

Wygląda na to, że Maria i Lech Kaczyńscy mieli z ukochaną córką sporo problemów.