W rozmowie z magazynem "Grazia" Pietrucha została zapytana o to, co najbardziej denerwuje ją u Polaków:
Narzekanie, ponuractwo, pesymizm, brak kultury. Zawsze jest zszokowany tym, co Polacy wyrabiają na drogach. Jak tylko przestajemy się kontrolować, zachowujemy się strasznie. W Kalifornii, skąd niedawno wróciliśmy, ludzie nieustannie wchodzą ze sobą w interakcje. Jeśli nie potrafisz zaparkować samochodem, od razu ktoś ci proponuje pomoc. Szturchniesz kogoś na ulicy, od razu mówi ci ”przepraszam”. Stoisz w kolejce na poczcie, zawsze ktoś do ciebie zagada. Czasami słyszę, że ten ich uśmiech jest sztuczny. To głupia uwaga. Ja się po prostu lepiej czuję jako człowiek, kiedy ktoś się do mnie uśmiecha, a nie na mnie warczy.
Aktorka wyznała, że jedyną osobą, która maga jej walczyć w własną polskością, jest jej ukochany Ian:
Na szczęście mam Iana, który z innej strony patrzy na rzeczywistość, bo wychował się w Stanach, w innej kulturze, i czasami ustawia mnie do pionu. Mówi: "nie bądź typowym Polakiem"
Komentarze (32)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePoza tym ten artykuł napisany jest tragicznie, ucięte słowa, literówki, nie mówiąc już,że jedno ze zdań zapowiada opinię Julii, a potem przytoczony jest cytat: ... Zawsze jest zszokowany tym, co...", czyli, że dziewczyna mówi o sobie w 3 osobie, w dodatku rodzaju męskiego.
Mysli, że za jej obrzydliwa naturę winna jest Polska. Zwalanie winy na innych za swoję problemy, to typowa cecha takich potworków.
Badania potwierdzają występowanie dodatniego związku między wewnętrznym umiejscowieniem kontroli zdrowia a takimi zachowaniami danych osobnikow poza granicami kraju.Wymienione powyżej zasoby nie wyczerpują listy wszystkich zasobów, którymi zajmuje się psychologia zdrowia i które pomagają w radzeniu sobie z konfrontacją ze światem.
A jak się jej nie podoba droga do Izraela jest zawsze otwarta.
Mieszkańcy Krakowa coraz częściej skarżą się na wybryki pijanych Anglików. Problemy zaczynają się już na lotnisku. Niedawno pilot samolotu z Londynu rozważał awaryjne lądowanie, gdy 15 rozbawionych pasażerów postanowiło wcześniej wysiąść.
- Tanie linie lotnicze przywożą do nas "turystów czwartej kategorii", którzy chcą się tylko wyszumieć. I trudno się dziwić. W Wielkiej Brytanii czy Irlandii puby zamykają o godzinie 23, a u nas kilka razy tańszy alkohol można pić na umór przez całą noc - narzeka Wojciech Kozdronkiewicz, przewodniczący rady I Dzielnicy.
Pijani turyści z wysp do niedawna byli plagą Pragi i Budapesztu. Ostatnio odkrywają dla siebie Kraków. Wynajmują najtańsze hotele i ruszają na nocny obchód miasta. Zabytki, jeśli zwiedzają, to tylko po drodze do knajp.
Prym w chamskim zachowaniu wiodą młodzi ludzie. Niektóre lokale nie chcą ich już nawet wpuszczać, aby nie stracić innych klientów. Kursów odmawiają także taksówkarze. Sikanie do kufli, głośne śpiewy, natrętne zaczepianie dziewczyn to "norma" podczas nocnych balang wyspiarzy. Kelnerki boją się obsługiwać rozochoconych przybyszy, którzy szczelnie otaczają stoliki z piwem. - Ile można słuchać wulgarnych komentarzy i chamskich propozycji? - tłumaczy studentka zatrudniona w kawiarnianym ogródku na Rynku.