Kazimierz Marcinkiewicz po 28 latach małżeństwa, zostawił panią Marię dla młodziutkiej Isabel. Wkrótce poślubił nową ukochaną i wydawało się, że jest u jej boku szczęśliwy. Ceną, jaką był premier musiał zapłacić za nowy związek, była nie tylko rodzina, ale i kariera polityczna. Przez romans z Isabel, Marcinkiewicz przestał był bowiem postrzegany jako poważny polityk i stracił zaufanie opinii społecznej.
Dlatego też, w rzekomych staraniach odbudowania małżeństwa z Marią, "Fakt" dopatruje się egoistycznych pobudek. Zdaniem tabloidu, Marcinkiewicz chce wrócić do byłej żony, by odbudować swój wizerunek i jako skruszony, ale kochający mąż i ojciec, ponownie wrócić do polityki. Były premier miał bowiem świadomość, że z Isabel u boku, nie byłoby to możliwe:
Kazio już od dawna miał dosyć Isabel. Do Maryli chce wrócić na serio. To byłoby idealne, bo bez tego nie ma co myśleć o powrocie do polityki. Znowu zaczęłaby się jazda w gazetach i telewizjach z tymi głupotami: Wenecjami, kozaczkami Isabel, a nie daj Bóg ona zaczęłaby jeszcze wypowiadać się w mediach i komedia gotowa – powiedział "Faktowi" zaprzyjaźniony z Marcinkiewiczem polityk.
Czy pani Maria przyjmie niewiernego męża i pomoże mu w odbudowaniu politycznej kariery?