Honey na swoim bogu napisała, że kiedy była mała wykryto u niej białaczkę. Piosenkarka wyznała, że lekarzom udało się zatrzymać rozwój choroby, do końca życie jednak będzie musiała być pod specjalistyczną opieką i przyjmować odpowiednie leki.
Karolina Szostak zaś wyznała, że cierpi na chorobę Hashimoto, czyli niedoczynność tarczycy, która odpowiada za zaokrągloną figurę dziennikarki. Ponadto zwierzyła się z tego, że będąc młodą dziewczyną, była ofiarą wypadku samochodowego i przeszła śmierć kliniczną. Od tamtego czasu jest pod stałą opieką lekarza i boryka się z częstymi bólami głowy.
Zwierzenia obu celebrytek potępiła Karolina Korwin-Piotrowska. Zdaniem dziennikarki bowiem, zarówno Skarbek, jak i Szostak chcą w ten sposób po prostu się wylansować:
W show-biznesie lans może być różny. Na bogatego narzeczonego, skandal, sztuczny biust, nowe usta albo brak bielizny. Coraz większą popularność zdobywa ryzykowny, a właściwie głupi lans na chorobę - w celu osiągnięcia sławy i głębokich emocji u odbiorców opowiada się o chorobie. W ostatnich dniach lans ten uprawiają szafiarko-piosenkarka Honey, która obwieściła, że chorowała na białaczkę i może umrzeć, oraz Karolina Szostak, która lansuje się na przebytą śmierć kliniczną. Jestem perwersyjna, czekam na lans na grzybicy stóp i długotrwałym zatwardzeniu. Będzie moc i ogólnonarodowe współodczuwanie .
Zgadzacie się z surową oceną Karoliny Korwin-Piotrowskiej?