W rozmowie z "Rzeczpospolitą", Jerzy Stuhr wyznał, że niepokoi go brak trwałości w międzyludzkich relacjach. Aktor zasugerował także, że częściowo winę za taki stan rzeczy ponosi gender i pomieszanie ról męskich i żeńskich:
Dziś rodziny się rozpadają. Na naszych oczach model rodziny się zmienia. Ludzie nie potrafią sobie ułożyć stosunków, dlatego eksperymentują. Mamy gender. W tym wszystkim zapomina się, kto i jak wychowa dzieci, które na rozpadzie tradycyjnej rodziny cierpią najbardziej.
Stuhr nie jest także zwolennikiem weekendowego ojcostwa, którego największe koszty ponoszą dzieci:
Ja w weekendy widzę, ilu ojców zajmuje się dziećmi. Ale oni zajmują się dziećmi tylko w weekend...