Sprawa dotyczyła książki autorstwa Andrzeja Żuławskiego, zatytułowanej "Nocnik". Zdaniem Weroniki Rosati, w fabularyzowanej opowieści, mającej charakter dziennika, jedna z postaci, imieniem Esterka, ma zbyt wiele cech, pozwalających na powiązanie jej z osobą aktorki. Opisując zaś Esterkę w wyjątkowo niepochlebny, wręcz obraźliwy sposób, autor miał naruszyć dobra osobiste Rosati oraz jej prawo do prywatności i godności jako kobiety.

Reklama

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", sąd przyznał rację aktorce i nakazał Andrzejowi Żuławskiemu oraz wydawcy jego książki, wypłatę odszkodowania w wysokości 100 tys. zł. oraz zamieszczenie na łamach "Faktu" i "Gazety Wyborczej" przeprosin za to, że fikcyjnej bohaterce książki nadano cechy pozwalające zidentyfikować ją jako Weronikę Rosati i przypisano jej treści obraźliwe i fałszywe. Jednocześnie sąd nie przychylił się do tej części pozwu, w której Rosati domagała się zakazu rozpowszechniania "Nocnika", bądź usunięcia z ewentualnych, kolejnych jego wydań, dotyczących jej fragmentów.

Sędzia utajniła uzasadnienie wyroku, ze względu na tło sprawy. Wyrok jest nieprawomocny.