W programach publicystycznych normą stało się zapraszanie gwiazd i celebrytów do dyskusji na poważne tematy społeczne. Tomasz Lis gościł niegdyś w swoim studio Kasię Cichopek i Joannę Koroniewską, z którymi dyskutował na temat matki Madzi z Sosnowca. Niedawno zaś na podobny pomysł urozmaicenia rozmowy w swoim programie, wpadła Agata Młynarska. Do dyskusji na temat gender zaprosiła bowiem Michała Wiśniewskiego. Muzyk na antenie przekonywał, że nie rozumie całego hałasu o równouprawnianie, bowiem jego zdaniem, przed kobietami nie ma żadnych barier, czego najlepszym przykładem jest jego aktualna żona, Dominika.
Zupełnie inne zdanie w tym temacie miała prof. Magdalena Środa, która w tygodniku "Na Żywo", wyraziła swoją dezaprobatę wobec Michała Wiśniewskiego:
Nie rozumiał tematu i przywoływał argumenty ze sfery prywatnej, dotyczące jego relacji z żoną. On nie ma pojęcia o problematyce kobiet, jest żenujący.
Powstaje zatem pytanie, po co Agata Młynarska zaprosiła muzyka do dyskusji na temat, w którym nie jest on żadnym ekspertem?