W swoim najnowszym felietonie opublikowanym na łamach "Grazii", Korwin-Piotrowska jasno daje do zrozumienia, co myśli na temat celebrytek, które swoje finanse całkowicie oddały pod opiekę obcej osobie i w dodatku przez długi czas nie zorientowały się, że są okradane:
Afera to smutna, ale prawdziwa i mówi wszystko o pokusach, ludziach tworzących szołbiznes i zasadach, jakie tu panują. Hasło "ładna, ale głupia" zyskało nowy wymiar... Królewny, które do tej pory samodzielnie nie myślały, mają zgryz, co robić dalej (...) Rada dla królewien jest jedna: prawnicy, cisza i praca. Za realne pieniądze, a nie stawki z sufitu. Ale obawiam się, że niedługo w jednej z gazet któraś upadła królewna opowie "tylko u nas" swą historię. Potem ktoś zrobi o tym film, ale trudno będzie uwierzyć, że ludzie są tacy głupi. I sprytni. A to przecież tak bardzo ludzka historia...
Choć opinia Karoliny Korwin-Piotrowskiej jest dość ostra, trudno nie przyznać dziennikarce racji. Gdyby bowiem celebrytki zachowały choć minimalną kontrolę nad swoimi finansami, zapewne znacznie szybciej zorientowałyby się, że coś jest nie w porządku.