Plotkarskie media wciąż informują o bajońskich sumach, jakie zarabiają nasze gwiazdy. Karolina Korwin-Piotrowska twierdzi jednak, że rzeczywistość jest zupełnie inna, a gaże celebrytów od dłuższego czasu lecą w dół:
Ja rozumiem, że stawki w teatrach i wszędzie indziej nie są takie duże jak media piszą. To jest przekłamane i psuje im szyki. Te stawki może kiedyś były duże, przez moment, ale myślę, że od co najmniej 10 lat lecą w dół. Trzeba pamiętać, że ci ludzie, myśmy ich wykreowali na amerykańskich herosów ze ścianki, też mają polskie realia, kredyt jeden drugi, alimenty, leasing, opłaty. I trzeba za coś żyć.
Zdaniem dziennikarki, polscy celebryci w desperackich poszukiwaniach zarobku, chwytają się kontraktów, które źle wpływają na ich wizerunek. Jako przykład podaje reklamę pasztetów z Katarzyną Skrzynecką.
My nie mamy amerykańskich stawek, ale mamy amerykańskie wyobrażenie o show-biznesie. Biorą ludzie reklamy tak jak np. ten nieszczęsny pasztet ze Skrzynecką - przyzwoicie zrobiona reklama, i nie można jej wiele zarzucić. Ale media nazwały ją królową pasztetów i zaorane. Ja na jej miejscu nie wzięłabym reklamy pasztetów, bo jakbym miała doradcę to by mi powiedział, że reklama czegokolwiek go jedzenia poza dobrym alkoholem albo czekoladą, trzeba strasznie uważać. Ale to się będzie ciągnęło.