W polskim show biznesie nie brak osobowości, które choć nie mogą pochwalić się dużymi osiągnięciami artystycznymi, cieszą się dużą popularnością i zainteresowaniem mediów. Rozpoznawalność i umiejętność zwracania na siebie uwagi, do niedawna pozawalały im całkiem nieźle zarabiać na życie. Niestety z powodu kryzysu, dobre czasy dobiegły końca:
Kto teraz ma pieniądze na opłacanie nazwisk?. Skończyło się. Celebryta może liczyć jedynie na skromny upominek przy wyjściu. Dlatego ostatnio tak mało gwiazd pojawia się na salonach. - cytuje wypowiedź pracownika firmy organizującej "eventy" "Super Express".
Tabloid podaje także, że dotychczas polskie celebrytki miały pewne ustalone stawki, za które godziły się pojawiać na salonach. Edyta Herbuś uświetniała wieczór swoją obecnością za ok. 7 tys., a Patricia Kazadi potrafiła żądać nawet 10 tys. zł.
Żal wam celebrytek, które już nie będą miały okazji dorobić się na samym bywaniu na salonach?