Hubert Urbański i Julia Chmielnik rozwiedli się miesiąc temu, po 4 latach małżeństwa. I choć z początku mogło się wydawać, że para postanowiła rozstać się w zgodzie, prezenter zapomniał o dobrych manierach i zaczął szkalować byłą żonę na łamach mediów. W wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Newsweek", oskarżył ją o brak wsparcia w trudnych dla niego chwilach oraz lansowanie ich związku w mediach.

Reklama

Julia Chmielnik przez pewien czas cierpliwie przyglądała się poczynaniom męża. W końcu jednak postawiła się bronić. W rozmowie z magazynem "Flesz" wyznała:

Dla Huberta, jakiego znałam, opowiadanie o bardzo osobistych sprawach w mediach zawsze było oburzające. Dziś stało się to jego własną strategią biznesową. Nie wiem, czy to akt desperacji czy frustracji. Jedną rzecz chciałabym sprostować. Hubert nigdy nie musiał walczyć w sądzie o opiekę nad dziećmi. Podział obowiązków rodzicielskich to pierwsza sprawa, jaką ustaliliśmy możliwie najrozsądniej, poza salą sądową.

Chmielnik sugeruje także, że przyczyny rozpadu jej małżeństwa to "smutna i dramatyczna historia", którą była żona Huberta Urbańskiego nie chce jednak dzielić się z mediami:

Pozostałe kwestie przedstawione przez Huberta w wywiadzie, a dotyczące mnie osobiście, trudno mi komentować. Nie wystarczyłoby powiedzieć, że to nieprawda. Musiałabym publicznie opowiedzieć smutną i dramatyczną historię, a tego typu postępowanie zawsze budziło moje głębokie zażenowanie i tak jest również w tym wypadku. Ludzie, którzy wiedzą, jak było w rzeczywistości, nie oczekują, że będę cokolwiek udowadniać, czy się tłumaczyć. To mi wystarczy. Jakkolwiek wrogi dziś i obcy, był to człowiek bardzo mi bliski. Życzę mu, żeby ułożył sobie życie zawodowe i osobiste jak najlepiej.

Reklama