Ewa Farna od zawsze miała opinię grzecznej dziewczynki, która skupia się na muzyce, nie na skandalach. W miarę jednak, jak ze śpiewającego dziecka przeistacza się w dorosłą artystkę, zaczyna nabierać pewności siebie i odwagi w mówieniu tego co myśli.

Reklama

Ostatnio Ewa była gościem programu "20m2Łukasza". Wokalistka w rozmowie z prowadzącym opowiedziała o swoim stosunku do wiary i Kościoła:

Jestem osobą wierzącą, ale dla mnie to dwie inne sprawy: wiara i Kościół. Stało się to taką instytucją, która, myślę, dużo ludzi zniechęca do tej wiary i to mnie smuci, ale Kościół i wiara to są dwie inne sprawy. No ile takiego bagna się robi z powodu tego, ile patologicznych sytuacji jest w tym wszystkim.

Ewa Farna, która na co dzień mieszka w Czechach i tam też rozpoczynała swoją karierę, chyba nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo, tego typy opinie mogą zaszkodzić jej grzecznemu wizerunkowi. A może piosenkarka robi to świadomie, by w końcu porzucić image dobrze ułożonej dziewczynki, na rzecz wizerunku bezkompromisowej artystki?

Reklama