Urbański, który kilka tygodni temu po raz drugi został rozwodnikiem, na łamach tygodnika "Newsweek", niemal całą winę za rozpad drugiego małżeństwa zrucił na Julię Chmielnik. Prezenter oskarżył żonę o brak wsparcia, posunął się nawet do porównania jej do Hannibala Lectera, psychopatycznego mordercy z powieści Thomasa Harrisa.
Chmielnik postanowiła, że nie daruje byłemu mężowi takich oszczerstw. I choć sama nie zamierza wypowiadać się w mediach, zachowanie Huberta skomentowała jej matka, Wanda Chmielnik. W oficjalnym piśmie opublikowanym przez portal plejada.pl, czytamy:
Wywiad z Hubertem Urbańskim zamieszczony w tygodniku Newsweek stanowi dalszy ciąg działań oczerniających i zniesławiających moją córkę w celu ratowania własnego wizerunku. Oto osoba publiczna, powszechnie szanowana po raz drugi rozwodzi się i pozostawia dwie kolejne córki w rozbitym związku. Kampania została zapoczątkowana w jednej z gazet serią artykułów zawierających kłamstwa, jakoby Julia uniemożliwiała kontakt z dziećmi, miała kochanka, była zachłanna na majątek, otrzymała apartament, aż po ostatni tekst w - tym razem - bardziej poważnym piśmie, co ma uwiarygodnić stawiane mojej córce zarzuty. Porównanie kogokolwiek, a w szczególności matki wspólnych dzieci do fikcyjnej postaci mordercy i zwyrodnialca, stawia samego twórcę owego porównania w jak najgorszym świetle. Dodam, iż w spawie przeciwko tej gazecie został wniesiony pozew.
Mama Julii Chmielnik zapewnia, że jej córka robiła wszystko, by ratować swoje małżeństwo:
Starania mojej córki, by jej małżeństwo było jak najpełniejsze i trwałe, jej wkład i zaangażowanie w tworzenie kochającej się rodziny zawsze budziły mój podziw i uznanie. Pozostaje wezwać pana Urbańskiego do zaprzestania szkalowania mojej córki i produkowania kolejnych kłamstw. Mam przekonanie, iż czyni to w obawie przed konsekwencjami własnego postępowania, w trosce o własną karierę, nie zważając na krzywdę Julii i całej naszej rodziny – napisała Wanda Chmielnik
Co sądzicie o mężczyznach, którzy publicznie oczerniają swoje byłe żony?