O swoim ukochanym synku, Bachleda-Curuś opowiedziała autorom albumu "Hollywood PL":
Czasem myślę, że ma starą duszę. Chciałabym zachować w nim spontaniczną radość z drobnych rzeczy, którą kiedyś jako dziecko przeżywałam. Radość z książeczki, z zabawki. Jest dzieckiem spokojnym, refleksyjnym, z osobowością.
Aktorka, chcąc zapewnić synkowi relacje z ojcem, na stałe mieszka w Los Angeles zapewnia, że zapoznaje synka z polskością za pomocą tradycyjnej kuchni, czy polskojęzycznych bajek:
Codziennie - polski nawyk - gotuję Heniowi zupę. Z domu wyniosłam kucharską postawę, że zupa musi być. Niestety, Henio nie przepada za typowymi polskimi smakami, pierogami, bigosem ani gołąbkami. Czytam mu polskie bajki, choć z racji zbliżającej się szkoły na razie angielski to priorytet - opowiada w wywiadzie.
Czy Ala tęskni za ojczyzną? W rozmowie wyznaje, że teraz jej dom jest w USA:
Odnajduję się w roli matki jako osoby kierującej życiem małego człowieka. Stworzyłam tu dom dla siebie i synka.