Mlynkova i Wronka pojawili się razem w programie "Pytanie na śniadanie". Para opowiedziała o swoim związku, a partner wokalistki wyznał, że zakochał się w niej dopiero, gdy stała się blondynką:

Tym głównym momentem, kiedy się zakochałem było, że Halina przefarbowała włosy, bo ja lubię blondynki. Znałem Halinę dużo lat wcześniej, ale nie miałem okazji poznać ją osobiście. W momencie, gdy przyjęła propozycję, że wystąpi w "Bitwie na głosy", to żeśmy się poznali. Przyszła, spojrzała mi w oczy, ja jej i wtedy było jasne, że nasze losy się splotły.

Reklama

Producent muzyczny nie szczędził swojej ukochanej komplementów, choć nie wszystkie mogły się Halince spodobać:

Ma bardzo ładne oczy. Fajnie śpiewa, blondynka. Wiedziałem, że spotkałem kobietę, która jest piękna, mądra i nie jest już młoda, w tym sensie, że za młoda.

Opowieści Halinki Mlynkovej i jej nowego wybranka bardzo ładnie brzmią przed kamerami. Powstaje jednak pytanie, czy gwiazda nie uczy się na własnych błędach? Przypomnijmy, iż podczas rozwodu z Łukaszem Nowickim, żaliła się, że media zbyt mocno wtargnęły w jej życie, pozbawiając ją prawa do prywatności. Pokazywanie się z nowym partnerem w telewizji śniadaniowej i opowiadanie o kolejnym związku sprawiają, że wcześniejsze lamenty piosenkarki brzmią bardzo mało wiarygodnie.