W ostatnim czasie w mediach zrobiło się głośno o książce Potockiej zatytułowanej "Obywatel i Małgorzata". Dzieło aktorki opisuje lata jej życia, które spędziła u boku słynnego muzyka, zanim ten zostawił ją dla Anny Skrobiszewskiej, która wówczas była opiekunką ich dziecka.

Reklama

Pomiędzy obiema kobietami, z którymi związany był lider Republiki, od dawna panuje duża wrogość. Po śmierci Ciechowskiego, Potocka oskarżyła wdowę po muzyku, iż ta jeszcze w szpitalu odurzyła go lekami i nakłoniła do podpisania testamentu, w którym cały swój majątek przepisał na nią. Za to pomówienia, Anna Skrobiszewska wytoczyła aktorce proces w sądzie.

Wczoraj, wdowa po muzyku była gościem programu "Dzień Dobry TVN". Jak wyznała w rozmowie z Jolantą Pieńkowską, zdecydowała się zabrać głos przed kamerą, ponieważ ma dosyć kłamstw, wymyślanych przez Małgorzatę Potocką, miedzy innymi w jej ostatniej książce:

Kiedy dowiedziałam się o tej książce, to spodziewałam się, że na pewno nie będzie to książka, która będzie mówić prawdę. Pani Małgorzata słynie z tego, że wymyśla historie, a później w nie wierzy sama. Nie pogodziła się z tym, że Grzegorz zostawił ją 20 lat temu i w tej książce to udowodniła. Boli mnie to i to jest powodem tego, że tu jestem, że Grzegorz jest w tej książce przedstawiony bardzo negatywnie. Dla mnie ta książka powinna stać w dziale fantastyka lub fikcja literacka

Reklama

Skrobiszewska opowiedziała także swoją wersję wydarzeń sprzed 20 lat:

To nie było tak, że ktoś komuś wskoczył do łóżka. Zamieszkałam w tym domu, bo byłam fanką Grzegorza i dlatego, że w tym domu była potrzebna taka osoba, która prowadziłaby dom. Ja zrobiłam to absolutnie z serca, pokochałam Weronikę, kiedy miała pół roku, jak własne dziecko. Włożyłam całe serce w to, żeby wychować dziecko swojego idola. To trwało latami. Na pewno zaczęło się między nami rodzić uczucie i to było coś, z czym walczyliśmy. Wiedząc przede wszystkim, że jest Weronika, która była najważniejsza dla Grzegorza wtedy. Naprawdę, to była bardzo trudna sytuacja, Grzegorz dojrzewał do momentu odejścia latami. Małgorzata w domu bywała. Ona cały czas podkreśla, że zostawił ją dla pomocy domowej, ale pani Małgorzata nie rozumie, że to nie chodziło o sprzątanie, gotowanie, tylko chodziło o stworzenie atmosfery domowej. Myślę, że tam tego nie było, uciekł z domu, gdzie nie było nic.

Wdowa po muzyku wyznała także, że przez otwarty konflikt z Małgorzatą Potocką, popsuły się jej relacje z Weroniką, córką aktorki i muzyka, którą opiekowała się w dzieciństwie. Jak twierdzi jednak, nie zamierza dłużej puszczać mimo uszu kłamstw aktorki i wraz z rodziną zmarłego męża, postara się powstrzymać Małgorzatę przed fałszowaniem przeszłości:

Jedna sprawa jest już w sądzie, o pomówienie o podsunięcie testamentu do podpisania. Rozmawiam na co dzień z mamą Grzegorza, z jego siostrami... To trzeba przerwać, to już jest koniec.