Wanda Rabczewska często zabiera w mediach głos na temat Dody. Jak każda mama, zawsze staje po stronie swojej córki, tłumaczy każde jej potknięcie i zachwyca się najmniejszym nawet sukcesem. Tym razem, pani Wanda została zaproszona do studia "Pytania na śniadanie", gdzie wraz z asystentką Dody, ostro skrytykowały program Agnieszki Szulim, w którym gospodyni zażartowała z upadku gwiazdy ze sceny. Mama Dody wyznała, że z trudem obejrzała ten odcinek show "Na językach":

Reklama

Wszystko mnie zabolało. Ja jeszcze teraz denerwuję się to sytuacją. Oglądając ten program powiem szczerze, że nie wierzyłam własnym oczom, że to faktycznie się dzieje. Nie wierzyłam, że to jest prawda, że można na antenie pokazywać takie rzeczy. Wyśmiewać się z czyjegoś nieszczęścia, choroby. Drwić, kpić z tego wszystkiego. Myślałam nawet, że zgaszę telewizor, przełączę stację. Jednak wytrwałam do końca. Mąż wyszedł do innego pokoju, w ogóle tego nie obejrzał. Bardzo mnie to boli. Jestem bardzo oburzona. Tym bardziej, że ta stacja nawołuje do wysyłania sms'ów na konto chorych dzieci, a za moment wyśmiewa się z choroby - żaliła się pani Wanda.

Mama Dody stwierdziła, że jej córka wymaga teraz wsparcia, a nie naśmiewania się z jej dolegliwości. Rabczewska zasugerowała nawet, że zachowanie Agnieszki Szulim było formą zarabiania na cudzym nieszczęściu:

Jeżeli ktoś ulega wypadkowi i jest w sytuacji, że jest osobą chorą, poszkodowaną, to trzeba taką osobę wspierać. Pani Szulim po prostu zrobiła sobie z tego show. Tak jakby zarabiając na czyimś nieszczęściu, zamiast współczuć. W ogóle jak można żartować z czyjejś choroby. Apogeum tego wydarzenia było rzucanie tekturową podobizną. W ten sposób dajemy społeczeństwu taki zły wzór. Teraz jakby dzieci w szkole jakiegoś chorego dziecka zrobiły taką podobiznę i zaczęły kopać to jakby to wyglądało. Jakoś muszę sobie radzić. Denerwuję się bardzo, wręcz fizyczny ból odczuwam po tym programie. Nie mogę dojść do siebie, że można było w taki sposób podejść do osoby, która jest po wypadku i potrzebuje wsparcia - powiedziała.

Reklama

Obecny w studio psycholog Jacek Santorski dodał także, że Dodę oraz jej bliskich tak bardzo dotknął program Agnieszki Szulim, ponieważ piosenkarka, jak każdy człowiek, ma potrzebę szacunku.

Co sądzicie o całej aferze z upadkiem Dody i programem Agnieszki Szulim?