Jarosław Kret obecnie układa sobie nowe życie u boku koleżanki z pracy, Beaty Tadli. Pogodynek wciąż jednak nie uregulował wszystkich spraw formalnych ze swoją byłą partnerką. Para co prawda nie miała ślubu, więc nie ma mowy o rozwodzie, Beata Kosturkiewicz chce jednak oficjalnie ustalić wysokość alimentów, jakie na ich wspólne dziecko będzie płacił Kret. Jak podaje "Super Express", w tym celu udała się do sądu. Zawnioskowała ponoć o 5 tys. złotych miesięcznie.

Reklama

W rozmowie z tabloidem, była partnerka Kreta twierdzi jednak, że jest gotowa porozumieć się z ojcem swojego synka bez sądowych rozpraw:

Zależy mi na ugodzie z ojcem mojego dziecka. Mam nadzieję, że obejdzie się bez rozprawy. - powiedziała "Super Expressowi".

Teraz zatem po stronie Jarosława Kreta leży decyzja, czy dojdzie do pierwszej rozprawy.