Skąd taki nietypowy pomysł? Aktywność tabloidu, a konkretnie "Super Expressu", sprowokował sam dziennikarz, który w wywiadzie dla jednego z kobiecych magazynów wyznał niedawno:
Chętnie zamieszkałbym w Kanadzie, został korespondentem polskich mediów, a tam na miejscu w jakiejś lokalnej telewizji gadał do ludzi na luzie, bez pośpiech.
Uczynni redaktorzy "Super Expressu" pospieszyli więc z pomocą i w jego imieniu rozpoczęli poszukiwania wolnego etatu za oceanem. Nie wiadomo, czy szukali zbyt pobieżnie, a może niewystarczająco dobrze nakreślili profesjonalizm i bogate doświadczenie dziennikarza TVN24, wszak kolejne media, do których udawali się z zapytaniem o wolny etat dla Kuźniara, odsyłały ich z kwitkiem:
Przykro mi, że nie możemy przedstawić sensownej oferty. Przez wiele lat istnienia programu ta forma utrzymuje się bez zmian i nie widzę możliwości programowych i finansowych, które pozwoliłyby na zatrudnienie, choć częściowe, kogoś nowego. Proszę więc przedstawić panu Kuźniarowi wspomnianą sytuację i w moim imieniu przeprosić za brak propozycji z naszej strony - powiedział Tadeusz Lis z Polish Studio TV działającej przy Polish Credit Union.
Również w polskim radio w Toronto zapewniono "Super Express", iż nie znajdzie się wolne miejsce dla Jarosława Kuźniara.
Wszystko wskazuje więc na to, że gwiazdor TVN24 będzie musiał na chwilę obecną pozostać w Polsce. Może jednak spać spokojnie, bowiem jeśli tylko będzie potrzebował nowego zatrudnienia, redaktorzy "Super Express" ochoczo pomogą mu w poszukiwaniach.