Magda Gessler jest obecnie jedną z bardziej wyrazistych i kontrowersyjnych postaci polskiego show biznesu. Jedni ją kochają, inni nienawidzą, nie można jednak odmówić jej zaradności i smykałki do biznesu. Znane nazwisko byłego męża z pewnością było jakimś ułatwieniem, niemniej jednak, zbudowanie restauracyjnego imperium, a następnie podbój telewizji, to osiągnięcia w znacznej mierze silnego charakteru Gessler.
W wywiadzie udzielonym magazynowi "Viva!", restauratorka opowiedziała, jak w latach 90' musiała stawić czoła polskiej mafii. Zdarzało jej się ponoć na kilka dni zamykać restaurację na warszawskiej starówce, by zasygnalizować przestępcom, iż nie zamierza płacić im haraczu. Oto jak te niebezpieczne doświadczenia z przeszłości wspomina córka restauratorki, Lara Gessler:
To były lata 90., w Polsce rządziła mafia. Trzeba było pilnować wszystkiego, a mama wojowała. Bez przerażenia w oczach, ponieważ wróciła do Polski z Zachodu i nie znała tutejszych układów, jeszcze z socjalistycznym rodowodem - opisuje Lara. Nie widziałam w tej walce nic nienormalnego, nie zdawałam sobie sprawy, że istnieje jakaś mafia. Byłam za mała. Wiedziałam tylko, że ochroniarze jeżdżą z nami na wakacje i bardzo ich lubiłam. Zwłaszcza jednego - Mariana, który niestety zginął w akcji w Magdalence. To z ochroniarzami spędzałam noce na pogaduszkach, a jak już wszyscy spali, wyjmowałam i wkładałam naboje do magazynka. Broń na szczęście była schowana. To była najlepsza zabawa w życiu.