Jacek Poniedziałek w ostatnim czasie wszedł w polemikę z Joanną Szczepkowską, która stwierdziła w jednym z wywiadów, że w polskim teatrze jest silne lobby gejowskie.
Aktor nie zgodził się wówczas z koleżanką i stwierdził, że homoseksualiści wciąż są mniejszością, która spotyka się z dyskryminacją.

Reklama

W ostatnim wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej", Poniedziałek twierdzi jednak, że choć sam jest homoseksualistą, nie jest wolny od uprzedzeń wobec mniejszości seksualnych:

Jestem nietypowym gejem. Może dlatego, że jestem z takiego elementarnego, podstawowego środowiska. Takiego bardzo polskiego, prostego, twardego, katolickiego, biednego, z klasy pracującej, gdzie zachowania zniewieściałe były zawsze potwornie źle widziane, piętnowane itd. Pamiętam mieszkał na osiedlu taki chłopak i miał bardzo pod górkę. No i człowiek tym nasiąka, czy chce, czy nie chce. Oczywiście nie jestem transfobem ani homofobem, ale każdy z nas trochę jest transfobem, homofobem, nawet jeżeli jest gejem. To właśnie jest paradoks. Każdy ma w sobie trochę kobiety, trochę mężczyzny, ale to jest tak, że trochę się tych obszarów boję w sobie. No taki jestem, co ja mam poradzić, że jestem taki prowincjonalny. - wyznał aktor.

Poniedziałek dodał także, że coming out, jakiego dokonał kilka lat temu, zamknął przed nim drogę do występowania w polskich serialach:

Już nie gram w serialach, od co najmniej dwóch albo trzech lat w ogóle. Jestem zbyt skandaliczną postacią dla producentów telewizyjnych. Oczywiście, że bym chciał, to przynosi popularność, przyjemnie się pracuje z kamerą i są to dobre pieniądze.