Maja Ostaszewska wychowała się w rodzinie wyznającej Buddyzm. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", aktorka wyznała, że w dzieciństwie była z tego powodu szykanowana. Aby zaoszczędzić podobnych przykrych doświadczeń swoim dzieciom, postanowiła wysłać je do świeckiej szkoły, która jak twierdzi, nie jest zdominowana przez katechetę:

Reklama

Nie chcę, żeby słuchały komentarzy, wystarczy, że ja się nasłuchałam. W podstawówce "Żydówka" albo "Cyganka". Moi rodzice są buddystami, więc niektóre koleżanki katoliczki straszyły mnie piekłem. Źle to wspominam. Wybrałam po prostu dobrą szkołę dwujęzyczną, która im pokaże, że świat jest wielokulturowy, wielowyznaniowy i wielorasowy. Jest to też szkoła świecka, niezdominowana przez katechetę. - powiedziała Maja Ostaszewska.