Monika Richardson pojawiła się na okładce magazynu "Viva!". Wewnątrz numeru znajduje się obszerny wywiad, w którym dziennikarka opowiada głównie o swoim nowym związku. Monika po raz kolejny postanowiła zapewnić, że nie jest winna rozpadowi małżeństwa Zbigniewa Zamachowskiego i Aleksandry Justy. Jej zdaniem bowiem, aktor i tak nie był przez swoją żonę kochany:

Reklama

Nie rozbiłam rodziny Zbyszka, nie dam się wepchnąć w rolę złodziejki cudzych mężów, bo nie mam z tą rolą nic wspólnego. Jeśli nie do mnie, Zbyszek i tak wyprowadził się z domu do mieszkania, które wcześniej kupił. Może spadną na mnie gromy, ale powiem to: czy wie pani, co to jest samotność w małżeństwie? To o wiele bardziej bolesne niż samotność w pojedynkę. Zbyszek byłby pewnie dzisiaj tym samym smutnym człowiekiem, którym był przez lata. Niekochanym. Z jaką perspektywą? Apatii, depresji...? (...) Wiedziałam, że za tę miłość będzie cena. Zbyszek ma czwórkę dzieci i, pomijając już sprawę mediów rozpad rodziny zawsze jest tragedią.(...) Wiedziałam też, że gromy spadną na mnie. Tak się już dzieje, że zawsze winna jest kobieta i raczej nie mam z czym walczyć.

Richardson twierdzi także, że ona i jej partner zamierzają niebawem zalegalizować swój związek:

Chciałabym przestać "mieć kochanka", jestem już chyba na to odrobinę za stara. Nasza sytuacja wymaga zresztą uregulowania. Ale nie śpieszymy się. Mamy szóstkę dzieci i kolejnych nie planujemy. Jak się przydarzy, to w porządku, ale nie myśleliśmy o tym.

Dziennikarka została także zapytana, jakie relacje łączą ją z dziećmi Zbigniewa Zamachowskiego:

Nie mogę powiedzieć, że się przyjaźnimy. Nasze kontakty nie są mile widziane przez byłą żonę Zbyszka, a dzieci są lojalne przede wszystkim wobec mamy. Wiem to i rozumiem. Oczywiście bardzo bym chciała, żebyśmy częściej mogli pójść na obiad, spotkać się w kawiarni, zęby mnie polubiły. To fajne i miłe dzieci, najmłodsza, Bronka, jest takim ptaszkiem-kwiatuszkiem jak moja Zośka.

Po lekturze większości wywiadów, jakich Monika Richardson udziela na temat swojej nowej miłości, ciekawi nas, czy dziennikarka choć przez chwilę zastanawia się, jak po przeczytaniu jej przemyśleń będzie czuła się żona Zbigniewa Zamachowskiego oraz ich wspólne dzieci.