Kinga Rusin tę niezwykła wyprawę do Stanów Zjednoczonych opisała na swoim blogu. Dziennikarka pojechała do Nowego Jorku z kamerami TVN, by spotkać się z Anją Rubik i jej mężem i nakręcić reportaż o ich codziennym życiu. Z relacji dziennikarki można odnieść wrażenie, że gwiazda wybiegów zrobiła na niej bardzo pozytywne wrażenie:

Reklama

Nasze pierwsze spotkanie miało miejsce w Nowym Jorku, gdzie Anja i Sasha na co dzień mieszkają. Umówiliśmy się w małej, niepozornej knajpce French Roast, w centrum Soho. Towarzyszyliśmy im z kamerą przez cały dzień, a oni pokazywali nam jak wygląda ich nowojorskie życie. Domyślam się teraz dlaczego tak wielu fotografów uwielbia pracować z Anją. To oczywiste, że bez niesamowitej urody i figury nie byłaby tu gdzie jest, ale jest jeszcze jedna rzecz, jej profesjonalizm. Jeżeli na sesjach zdjęciowych jest choć w połowie tak cierpliwa i bezproblemowa jak podczas kręcenia naszego reportażu, to mamy odpowiedź! (...) Mam nadzieję, że uda mi się pokazać, w moim reportażu Anję i Sashę od bardziej prywatnej, strony, bez blichtru i gwiazdorskiej otoczki. W takim wydaniu jeszcze ich nie widzieliście. To cudowna para młodych, zakochanych w sobie ludzi, którym udało się w życiu spełnić swoje marzenia. A przy okazji obserwując Anję pomyślałam sobie, że jako ambasadorka Polski i polskości jest nie do przecenienia.

Kinga Rusin została także zaproszona przez Anję na prestiżowy wernisaż oraz bankiet zorganizowany po jego zakończeniu. Dla dziennikarki było to niecodzienne przeżycie:

Anja, zabrała mnie ze sobą na wernisaż wystawy fotograficznej „Natural Beauty” autorstwa Jamesa Houstona, jednego z najlepszych obecnie fotografów na świecie. W projekcie, poza Anją, wzięły udział min. Emma Watson, Elle MacPherson, Brooke Sheilds, Karlie Kloss, Irina Shayk czy Christy Turlington. (...) Dzięki Anji, która była niekwestionowaną gwiazdą tego wieczoru, poznałam mnóstwo niesamowitych ludzi. Np. naczelnego magazynu „W”, Stefano Tonchiego czy producenta oraz właściciela ogromnych, supernowoczesnych studiów fotograficznych Milk, Mazdaca Rassiego (u niego robione są np. wszystkie okładki Vogue’a). Wystawna kolacja po wernisażu została zorganizowana w niesamowitych, prywatnych apartamentach Rassiego, w budynku Milk Gallery. Gospodarzem był dodatkowo vice prezydent Dom Perignon Trent Fraser. Siedziałam naprzeciwko Stefano Tonchiego i Mazdacka Rassiego, po lewej stronie mając, przesympatycznego syna Richarda Avedona, Michaela (również fotografa), a po prawej wybitnego specjalistę od historii mody (kuratora wystawy w MoMa), pisarza i dziennikarza od lat związanego z magazynem Vogue – Hamisha Bowlesa. Anja zrobiła mi wielką niespodziankę zabierając na tę uroczystość. Rozchwytywana, zadbała o to, żebym siedziała wśród najciekawszych gości i sumiennie wszystkim mnie przedstawiła. To był niezapomniany wieczór! Zakończony, co widać na zdjęciach na profilu Ani, prawdziwie szampańską;) zabawą z tańcami do rana! - pisze na swoim blogu Kinga Rusin

Reklama