Niespodziewanym odkryciem na temat własnej diety, Kinga Rusin podzieliła się na swoim blogu. Co to znaczy, że została fleksitarianką?
Reklama
Dowiedziałam się przez przypadek, że całkiem nieświadomie i to już kilka lat temu zostałam fleksitarianką. O co chodzi? Otóż mięso jem sporadycznie. W zasadzie mogłabym się bez niego obyć, ale wegetarianką nie śmiałabym się nazwać, bo jednak czasami mam ochotę na trochę mięsnego białka: na kurczaka z grilla, pieczoną rybę czy nawet chudego tatara. Nachodzi mnie może raz w tygodniu. I tyle wystarczy żeby stać się fleksitarianinem. Nigdzie o tym wcześniej nie słyszałam, ale teraz okazuje się, że zupełnie intuicyjnie stosuję ponoć najzdrowszą dietę świata.
Co sądzicie o diecie Kingi Rusin?
Komentarze (11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNo i to pięknie umięśnione ciało, którego mógłby pozazdrościc niejeden kulturysta.
Po takich wypowiedziach, jak powyżej, należy przypuszczać, iż nadmiar "koksu" w siłowni trwale zniszczył większą część i tak niezbyt sporego mózgu ex-Lisowej...
nie byl wtedy znany zawod ;;STACZ;; !