Krystyna Mazurówna, w programie "To się nagrywa", została zapytana przez Roberta Patoletę, co sądzi na temat związków partnerskich oraz wypowiedzi posłanki Krystyny Pawłowicz:
Nie znam wypowiedzi tej posłanki. A co sądzę o związkach partnerskich? Absolutnie mają rację bytu i dziwię się, że w Polsce jeszcze nie ma tego. Polska jest krajem zacofanym z tego wniosek. W Paryżu od kilkunastu lat jest to nie tylko dozwolone, ale powszechnie uprawiane.
Tancerka wyjaśniła, że jej własne dzieci korzystają z obowiązującego we Francji prawa do zawierania związków partnerskich:
Mam trójkę dzieci, z których żadne nie ma tradycjonalnego ślubu, wesela, odwiedzin u teściów itd. Żyją na tzw. kocią łapę, a te z moich dzieci, które mają dzieci, podpisały właśnie związki partnerskie wyłącznie w ochronie praw tych dzieci.
Kiedy reporter wyjaśnił tancerce, że polscy politycy nie chcą podpisać ustawy o związkach partnerskich z obawy, że byłyby one zawierane głownie przez osoby homoseksualne, Mazurówna nie kryła swojego oburzenia:
Ja nie dzielę ludzi na mężczyzn, kobiety, gejów i lesbijki. Ludzie są ludźmi i wszyscy muszą mieć te same prawa.
Mazurówna została zapytana także o głośną wypowiedź Lecha Wałęsy, który stwierdził, że homoseksualiści w parlamencie powinni siedzieć w ostatniej ławie, a nawet za murem:
To straszne. Ja myślałam, że to jest mądry człowiek, a to okazuje się zacofaniec. Już mój były teść, Stefan Kisielewski mówił, że jesteśmy rządzeni przez ciemniaków. Czyżby to dalej było? To straszne. Dojdźmy wreszcie do jakiegoś poziomu międzynarodowego. Jesteśmy w Europie, to bądźmy tą Europą, spójrzmy przed siebie, przecież to jest przyszłość świata. Wszyscy ludzie mają te same prawa, czy są czarni, czy są Żydami, czy są gejami, czy są byłą tancerką, która lubi mieć czerwone włosy i ubierać się ekscentrycznie. Dajcie oddychać ludziom. - grzmiała artystka
Zgadzacie się z opinią Krystyny Mazurówny?