W przeciwieństwie do Beaty Tadli, która dwa lata temu wzięła rozwód i oficjalnie była wolną kobietą, Jarosław Kret był w bardziej skomplikowanej sytuacji. Jeśli wierzyć plotkarskiej prasie, prezenter był bowiem w nieformalnym związku z producentką telewizyjną, z którą ma 3-letniego synka. Tymczasem znajomy Kreta, w rozmowie z "Rewią" stwierdził, że nie porzucił on matki swojego dziecka, bowiem nigdy tak naprawdę nie był z nią w związku:
Uczestniczył w wychowaniu małego Frania, pracował z Małgosią na planie programu "Planeta według Kreta", ale ich związek był przyjacielski. Nawet nie mieszkali razem. Był więc wolny, gdy zainteresował się Beatą. - wyjaśnił tabloidowi przyjaciel Jarosława Kreta.
Beata Tadla zaś rozwiodła się z mężem z powodu pracy. Powtórzenia tego błędu nie obawia się w przypadku nowego związku, bowiem z obecnym partnerem łączy ją właśnie pasja dziennikarska:
W pewnym momencie kariera Beaty w TVN mocno przyspieszyła, co nie spodobało się Radkowi. Mimo prób porozumienia, nie udało się uratować małżeństwa. Jarek i Beata są na tym samym etapie życiowym i zawodowym, tu nie będzie rywalizacji, tylko wzajemne wsparcie i wspólna pasja: dziennikarstwo i pisanie książek. - twierdzi znajoma pary w rozmowie z "Rewią"
Komentarze(11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePS Nie wiem kto ostatnio płacił za jego reklamę w telewizji pt. 'Głosuj na Kreta".
Dla niego jesteś potrzebna byś mu była pod ręką gdy bombarduje mu jądra testereon a gdy przestaje to bez skrupułów porzuca .