Od ponad czterech lat w pełnym wymiarze jestem dla dzieci. Być może poniosę zawodowe konsekwencje tej decyzji, ale odkąd zostałam mamą, z wyboru gram tylko w jednym serialu. Tak, jestem dziś przede wszystkim mamą. Bankiety, oficjalne wyjścia stały się dla mnie przykrym obowiązkiem. Zmieniły mi się też potrzeby i podejście do siebie. Już nie marzę o kolejnych butach, cieszę się, że blond fryzura maskuje siwe włosy i że dostałam od natury ciemną oprawę oczu, więc nie muszę się malować przed wyjściem po bułki - zwierza się Joanna Brodzik w "Twoim Stylu". Aktorka twierdzi jednocześnie, że nie żałuje tego, iż swoją karierę podporządkowała macierzyństwu:
Mam wypieki, kiedy mówię o tym, jak fajnie być mamą, widzieć, jak na moich oczach "powstają" coraz doroślejsi ludzie. Wszystko im podporządkowałam i ani przez chwilę nie żałowałam.
Aktorka dodała także, że propozycje zawodowe rozpatruje pod kontem tego, czy pozwolą jej godzić obowiązki zawodowe z opieką nad synami:
Kiedyś dostałam ciekawą propozycję. Zapytałam produkcję, czy da się ustawić zdjęcia tak, żebym dwa dni w tygodniu mogła poświęcić dzieciom. Nie zgodzili się. Roli więc nie przyjęłam.
Brodzik wyznała także, że czasami zdarzają jej się chwile słabości:
Bywa, że mam ochotę zaczepić na ulicy nieznanego człowieka: "Błagam o zajęcie się przez dwie godziny moimi dziećmi!" - wyznała szczerze.
Aktorka i jej partner, Paweł Wilczak mają jednak swoje sposoby na regenerację sił i odpoczynek:
Czasem Paweł decyduje: uciekamy stąd! Lecimy na dzień, góra dwa, na przykład do Rzymu. Chłopakami zajmują się wtedy zorganizowane przez nas "grupy ludzkie", a my przez cztery godziny siedzimy na jakimś placu i niespiesznie gawędzimy - wyznała Brodzik.