Aktorka udzieliła szczerego wywiadu magazynowi "Sens". Opowiedziała w nim o swoim dzieciństwie bez ojca.
Nie wiem, jaką byłabym kobietą, gdyby wychował mnie na przykład ojciec tyran albo despota, albo taki, który otaczałby mnie kloszem i zalewał miłością. Pewno byłabym kim innym... Żartuję czasem, że lepiej nie mieć wzorca, niż mieć dołujący. W pewnym momencie stałam się dorosłą osobą i mogłam zdecydować, co zrobię ze swoim doświadczeniem. Zakasałam rękawy i po prostu zaczęłam to robić - nieważne, czy miałam tatusia, czy nie.
Joanna Brodzik uważa także, że dorośli ludzie nie powinni usprawiedliwiać swoich niepowodzeń życiowych trudnym dzieciństwem:
Każdy z nas znajdzie pewnie jakieś trudne momenty w swoim dzieciństwie - nawet nieświadomie muszą też nas traumatyzować. I to od nas, gdy doroślejemy, zależy, co z tym doświadczeniem zrobimy. Kiedy spotykam się ze stwierdzeniem: "Nic mi w życiu nie wychodzi, bo tata, mama i dzieciństwo...", to mówię: "Ok, ale teraz jesteś dorosłą osobą, a to się już wydarzyło! Nie możesz z tym zrobić nic innego poza tym, co możesz z tym zrobić".
Na szczęście synowie Joanny Brodzik mają nie tylko troskliwą mamę, ale i kochającego ojca. Aktorka często chwali swojego partnera, Pawła Wilczaka za to, jak cudownym jest tatą dla chłopców.