Marta Grycan oraz jej córki, Weronika i Wiktoria zadebiutowały na show biznesowych salonach jako milionerki, dziedziczki lodowej fortuny. Niestety kilka tygodni temu okazało się, że założyciel firmy Grycan, czyli teść Marty i dziadek Wiktorii i Weroniki, odciął się od medialnych poczynań dziewczyn, a nawet wydziedziczył ich ojca, odcinając celebrycką część rodziny od swojego majątku.
Niedługo potem wyszło na jaw, że cukiernia Marty Grycan ma poważne problemy finansowe, a zaleganie z opłatami za lokal o mały włos nie skończyło się licytacją komorniczą jego wyposażenia. Martę przed utratą mienia i wizerunkową katastrofą uratował mąż. Jak podają media, Adam Grycan zakazał jednocześnie żonie i córkom lansowania się na salonach do czasu, aż ich sytuacja finansowa się nie poprawi. Od kilku tygodni więc, ku rozpaczy kolorowych mediów, panie Grycan nie pokazują się na branżowych imprezach.
W dodatku jak donosi "Fakt", pod znakiem zapytania stoi kontynuacja programu Marty Grycan zatytułowanego "Polski turniej wypieków". Produkcja na pewno nie pojawi się na antenie tej wiosny, wciąż jednak nie podjęto decyzji, czy w ogóle będzie kontynuowana.
Tabloid informuje, że w związku z brakiem kolejnych propozycji, Marta musi zacisnąć pasa:
Choć niewiele osób to zauważyło, żyje oszczędniej już od jakiegoś czasu. Opowieści o wydawanych przez nią kwotach są przesadzone. Grycan zrezygnowała z kupowania kreacji od zachodnich marek. - pisze "Fakt"
Marta nie nosi już ubrań od Hervé Léger. Woli sukienki, które szyje krawcowa według jej projektu. Koszt takiego stroju to około 1,5 tys. zł – mówi tabloidowi osoba z otoczenia Marty Grycan.
Jeśli Marta Grycan nie będzie miała swojego programu telewizyjnego i nie zacznie ponownie pojawiać się na salonach, niewykluczone że jej kariera w show biznesie niebawem dobiegnie końca.