Mariusz Zielke to redaktor i dziennikarz śledczy, który wspierał Ilonę Felicjańską w pisaniu jej debiutanckiej książki. W rozmowie z "Super Expressem" zdradził, jakie problemy pojawiły się już na początku pracy nad tym projektem. Okazuje się bowiem, że pierwszy potencjalny wydawca nie był zainteresowany czytaniem książki, chciał jedynie zaciągnąć modelkę do łóżka:

Reklama

Pierwszy wydawca, który dostał książkę, nie był nią w ogóle zainteresowany. Nawet nie chciał jej przeczytać. Powiedział mi wprost, że książka go nie interesuje, ale Felicjańską by chętnie przeleciał. Ilona dowiedziała się o tym kilka miesięcy później. Ten wydawca za wszelką cenę chciał doprowadzić do spotkania, ale mu się nie udało. - wyznaje Zielke.

Dziennikarz opowiedział także, jak wyglądała jego współpraca z Iloną Felicjańską:

To nie było tak, że siedzieliśmy razem, ja pisałem, ona mówiła, choć wiem, że może się wydawać, że tak wygląda pisanie książki gwiazdy. Dostawałem maszynopis i sugerowałem poprawki. Niektóre akceptowała, innych nie. To była praca redakcyjna, po której wciąż widać styl pisarza.

Zielke stwierdził także, że jego zdaniem, debiutancka książka Ilony Felicjańskiej jest powieścią na wysokim poziomie:

W tej historii jest wiele fajnych refleksji. To nie jest prosta, banalna historia. Wiele poruszonych w niej problemów dotyczy naszego codziennego życia, świata show-biznesu. To jest ciekawe i na wysokim poziomie.