Anna Mucha nie zawsze była miłośniczką obcasów i krótkich sukienek. Jeszcze kilka lat temu, aktorka zapewniała, że dobrze czuje się mając kilka kilogramów nadwagi, częściej nosiła spodnie i sprawiała wrażenie osoby, nie przywiązującej wagi do wyglądu. Jednak po udziale w programie "Taniec z gwiazdami", Mucha znacznie schudła i diametralnie zmieniła swój wizerunek. Z dziewczyny z sąsiedztwa niemal z dnia na dzień stała się seksowną kobietą. W wywiadzie udzielonym magazynowi "Uroda" wyjaśniła, skąd taka zmiana:
Kiedy ważyłam więcej, w pełni akceptowałam i lubiłam siebie. Ale nie oszukujmy się, sukces ma rozmiar S. Żyjemy w czasach presji szczupłej sylwetki. Szczupłość jest społecznie bardziej lubiana i akceptowana, a ja biorę udział w tej zabawie. Poza tym aktorki mają trochę przerąbane, ponieważ kamera dodaje kilogramów. Myślę, że mogłabym nie dostać niektórych ról, gdybym nie trzymała linii. Moje ciało jest moim warsztatem i zdaję sobie sprawę, że ze względu na zobowiązania zawodowe, lepiej będzie, jeśli będę szczuplejsza. Odnoszę też wrażenie, że ludzie na mnie lepiej reagują, kiedy jest mnie mniej. Ładny ma w życiu lepiej. Wczoraj przebiegałam przez ulicę nie po pasach. Gdybym nie była w szpilkach i ładnej sukience tylko w dresie, pewnie dostałabym mandat. - powiedziała Anna Mucha w magazynie "Uroda".
Zgadzacie się z opinią Anny Muchy? My zastanawiamy się, co o jej teorii sądzą panie Grycan.