Bloger, który wywołał całą aferę, to Nick Richi. Kilka dni temu zamieścił on w Internecie wpis zatytułowany "Joanna Krupa jest prostytutką", w którym opisuje, że zna mężczyznę, który poznał modelkę przez agencję zrzeszającą ekskluzywne prostytutki. Za spędzenie nocy z polską pięknością musiał on zapłacić 10 tys. dolarów. Na koniec swojego wpisu, bloger stwierdził, że twórcy reality show "Real houswives of Miami" mogli lepiej sprawdzić, kogo biorą do swojego show.
Plotka o ukrytym fachu Joanny Krupy zrobiła sporo zamieszania w amerykańskich plotkarskich mediach. Sama modelka odpowiedziała na stawiane jej zarzuty tymi słowami
Różne, najgłupsze plotki na swój temat słyszałam, ale ta była wyjątkowo irytująca. Niewiarygodne kłamstwo na mój temat stało się sposobem na lans blogera. Nie dość, że pomówił mnie o niskie zarobki to jeszcze obraził mojego narzeczonego. Ale tak całkiem serio, powiem wam, że trudno jest pewne plotki obrócić w żart i puścić mimo uszu. Cieszę się, że na wezwanie mojego prawnika wpis zniknął, bo od początku wiedziałam, że prawo (i prawda) są po mojej stronie. - cytuje wypowiedź modelki pudelek.pl
Czy pomówienia o prostytucję przeszkodzą Joannie Krupie w zrobieniu kariery w Stanach Zjednoczonych?