Czesław Mozil zarobił sporo pieniędzy, zasiadając w jury "X Factora". Czyżby woda sodowa uderzyła mu do głowy?
Muzyk występował w klubie studenckim Alchemia w Krakowie. Świadkowie mówią, że wyraźnie zataczał się na scenie i wykonywał dziwne ruchy. No cóż, artysta jest znany z zamiłowania do wina, więc może po prostu wypił jeden kieliszek za dużo.
Ale gorzej było z tym, co mówił do swoich fanów:
- Mówił, że nie wyśle swojego dziecka na studia do Krakowa, bo tu to na uczelniach się nic nie robi tylko chleje. Albo mówiąc, że mógłby być wielkim światowym artystą, a nie występować dla grupki pijanych studentów - czytamy w Pudelku.pl.
Podobno część fanów Mozila wyszła z koncertu.