Film "Johnny" oparty jest na faktach i opowiada historię chłopaka, który był na bakier z prawem, a spotkanie z księdzem Janem Kaczkowskim odmieniło jego życie.
Pierwowzorem postaci granej przez Piotra Trojana jest Patryk Galewski.
Pierwsze spotkanie nie należało do tych wypełnionych empatią z dwóch stron. Ja tak naprawdę pierwszy raz go spotkałem w momencie oderwania od butelki wypełnionej trawą i byłem mocno porobiony, do tego byłem upojony niemałą ilością alkoholu - opowiada w rozmowie z dziennik.pl Galewski.
Przyznaje, że chciał uciec, ale się nie udało. Jak wspomina samą pracę w hospicjum? Zobacz wideo.
Jan kochał ludzi bezwarunkowo. Nie zważając, kto jakim jest - mówił.
Co sądzi o grze Piotra Trojana w filmie "Johnny"?
Patryk przyznaje, że zobaczenie swojej historii na szklanym ekranie jest dla niego dosyć nietypową sytuacją.
W życiu nie spodziewałem się, że w tym momencie swojego życia będę stał przed wejściem do sali kinowej, w której odbędzie się uroczysta premiera filmu, w której cząstka historii mojego życia odegra rolę w filmie dotyczącym pięknej osoby, czyli księdza Kaczkowskiego - mówił.
Dodał, że nie wyobraża sobie lepszego kandydata, niż Piotr Trojan.
Ciężko mi się odnieść do tego filmu z perspektywy widza, bo to jest jakaś cząstka mnie, rollecoaster emocjonalny. Emocji jest nie mała ilość, dotyka rozdziału, który zamknąłem a teraz musiałem go na nowo otworzyć - powiedział.
Czy udzielał Trojanowi wskazówek? Zobacz wideo.
Jakie słowa księdza Kaczkowskiego zapamiętał Galewski?
Jakie słowa księdza Jana Kaczkowskiego najbardziej zapadły mu w pamięć?
Powiedział mi, że mam być najlepszym tatą na świecie, bo jak tego nie zrobię to osobiście urwie mi jaja - wspomina Galewski.
Dziś Patryk Galewski jest szczęśliwym mężem i ojcem. Zawodowo spełnia się jako kucharz. Szansę na to, by kształcił się i praktykować w tym zawodzie dostał właśnie w hospicjum księdza Jana Kaczkowskiego.