Skandale z udziałem polityków występują pod każdą szerokością geograficzną. Są nawet ciekawsze niż te z udziałem celebrytów. W końcu to politycy powinni świecić, przynajmniej teoretycznie, przykładem.

Wystrzałowy początek roku włoskiego polityka

We Włoszech 2024 r. rozpoczął się hucznie. Członek włoskiego parlamentu, należący do tej samej frakcji politycznej, co premier Giorgia Meloni, jest podejrzany o zranienie w nogę człowieka podczas imprezy sylwestrowej w Biella (Piemont).

Reklama

Emanuele Pozzolo twierdzi, że co prawda wystrzelono z jego broni, ale nie on to zrobił. A jak to się stało, nie wie. Wszystko wg Pozzolo miało stać się absolutnym przypadkiem.

Z zeznań, do których dotarły włoskie media wynika, że Emmanuele Pozzolo, podczas świętowania nadejścia nowego roku, miał odbezpieczony pistolet w ręce. Broń wypadła mu z ręki i wystrzeliła.

Ranny mężczyzna ma 31 lat, nazywa się Luca Campana i jest zięciem ochroniarza, który pracuje dla Andrei Delmastro Delle Vedove, podsekretarza sprawiedliwości i zastępcy szefowej Fratelli d'Italia (Bracia Włosi), Girogi Meloni.

- To sytuacja nie do przyjęcia - stwierdziła Meloni. Ogłosiła przy tym, że Pozzolo zostanie zawieszony w prawach członka klubu Bracia Włosi, a sprawą zajmie się specjalnie powołana komisja śledcza. Postępowanie w sprawie strzelaniny prowadzi też włoska prokuratura.

Emanuele Pozzolo jest znany ze swoich skrajnie prawicowych, antyszczepionkowych i homofobicznych poglądów.

Silvio Berlusconi zmarł w czerwcu 2023 r. Miał 86 lat. Od zawsze towarzyszyły mu skandale i afery. / PAP/EPA / RICCARDO ANTIMIANI

Słynne bunga bunga Silvia Berlusconiego

Silvio Berlusconi zmarł w czerwcu 2023 r. Miał 86 lat. Od zawsze towarzyszyły mu skandale i afery. Byłemu premierowi Włoch zarzucano m.in. łapówkarstwo. Najgłośniejsza była jednak seksafera, nazywana we Włoszech "bunga bunga". O co w niej chodziło?

"Bunga bunga" nazwano przyjęcia z seksem w roli głównej, które odbywały się w willi Berlusconiego. Polityk był m.in. oskarżony o korzystanie z usług nieletniej prostytutki oraz o nadużycie urzędu. Jedną z bohaterek tego skandalu seksualnego była Karima Mahroug, pseudonim "Ruby". Silvio Berlusconi miał odbywać z nią stosunki seksualne, gdy była jeszcze nieletnia. Nastoletnich dziewczyn, które brały udział w tych przyjęciach, było więcej.

Ostatni z procesów w tej sprawie zakończył się w lutym ub.r. Trwał sześć lat. Sąd w Mediolanie uniewinnił Silvio Berlusconiego i pozostałe 28 osób w jednej ze spraw dotyczących przyjęć w jego domu, nazwanych "bunga bunga". Chodziło o zarzut korupcji i składania - w zamian za korzyści materialne - fałszywych zeznań, dotyczących charakteru imprez z udziałem młodych kobiet.

Włoskie media pisały "rozwiązłych imprezach" czy wręcz "orgiach", a Berlusconi i jego koledzy twierdzili, że były to "eleganckie kolacje".

Belgijska afera "Pipigate"

Minister sprawiedliwości Belgii Vincent Van Quickenborne był bohaterem afery nazwanej w mediach "Pipigate". Działo się to w sierpniu 2023 r. podczas imprezy zorganizowanej przez polityka z okazji jego 50. urodzin.

Manneken Pis, figurka siusiającego chłopca, jest symbolem Brukseli. Stała się też prześmiewczym symbolem tego skandalu, w którym główne role odegrali minister sprawiedliwości Belgii oraz jego koledzy.

Vincent Van Quickenborne wsławił się "Pipigate". / PAP/EPA / OLIVIER MATTHYS
Reklama

Trzej goście ministra, mocno podpici, obsikali radiowóz, który stał przed willą członka belgijskiego rządu. Nagranie z monitoringu wyciekło do mediów. Jednym z gości ministra był belgijski premier Alexander de Croo, ale stwierdził, że absolutnie nic nie widział.

Afera nabrała charakteru politycznego, ponieważ funkcjonariusze policji, wyznaczeni do ochrony ministra, uznali incydent za "atak osobisty".

Vincent Van Quickenborne zwołał konferencję prasową, po której zrobiło się jeszcze ciekawiej. Opublikował nagranie z własnej kamery monitoringu. To był strzał w stopę.

Na filmie widać bowiem ministra, jak nad ranem rozmawia ze znajomym, zaledwie kilka metrów od radiowozu i wykonuje ręką gest, jakby chciał oddać mocz. Potem mężczyźni robią sobie selfie i podchodzą do policyjnego pojazdu. Następnie polityk otwiera i zamyka drzwi radiowozu.

Minister przepraszał za gości, kajał się, a swoje gesty określił jako "solówkę gitarową, wykonaną w powietrzu" .

Seksafera z byłym szefem Międzynarodowego Funduszu Walutowego

Dominique Strauss-Kahn był jednym z najpotężniejszych ludzi na świecie. Stał na czele Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W pewnym momencie jego kariera legła w gruzach.

W 2011 r. Strauss-Kahna zatrzymano w Nowym Jorku tuż przed odlotem do Paryża, gdy był już na pokładzie samolotu Air France. Amerykańskie organy ścigania postawiły szefowi MFW zarzuty próby gwałtu na pokojówce, przemocy seksualnej wobec niej oraz usiłowania jej bezprawnego uwięzienia, za co grozi mu kara 25 lat więzienia.

To był początek. Potem zarzucono mu, że był głównym beneficjentem i inicjatorem "libertyńskich wieczorów" z udziałem prostytutek w Lille, Brukseli, Paryżu i Waszyngtonie, organizowanych przez jego znajomych w latach 2008-2011. Byłemu socjalistycznemu ministrowi, który uchodził we Francji za faworyta w wyborach prezydenckich w 2012 roku, groziło do 10 lat więzienia i 1,5 mln euro grzywny.

W końcu go uniewinniono. Strauss-Kahn nie zaprzeczał, że brał udział w spotkaniach, które nazywał "sesjami rekreacyjnymi", potrzebnymi mu w czasie wielkiego napięcia związanego z kryzysem finansowym. Utrzymywał jednak, że nie wiedział, iż w imprezach brały udział prostytutki. Przyznał, że w ciągu trzech lat wziął udział w 12 takich "sesjach".

Boris Johnson organizował imprezy nie bacząc na ograniczenia związane z pandemią. / PAP/EPA / ANDY RAIN

"Partygate" Borisa Johnsona

Brytyjska "Partygate" to afera związana z zakrapianymi alkoholem przyjęciami, organizowanymi w londyńskiej siedzibie premiera na Downing Street, gdy obowiązywały restrykcje związane z pandemią COVID-19. Brytyjczycy nie mogli wtedy organizować imprez, a szef rządu, czyli Boris Johnson, na zakazy nie zważał.

Boris Johnson zeznawał pod przysięgą przed komisją Izby Gmin i twierdził, iż nigdy nie kłamał w sprawie imprez w oficjalnej siedzibie premiera i że został wprowadzony w błąd przez swych doradców.

József Szájer na zdjęciu z premierem  Viktorem Orbanem. / PAP/EPA / ALINA NOVOPASHINA

Seksafera z węgierskim politykiem

W 2020 r. konserwatywny węgierski europoseł, József Szájer, został przyłapany podczas gay party w Brukseli.

Impreza odbyła się w mieszkaniu przy Rue des Pierres w centrum Brukseli, nieopodal słynnego Grand Place. Mimo obowiązujących obostrzeń związanych z epidemią zorganizowano tam seks-party. W lokalu bawiło się ok. 25 osób. W imprezie uczestniczył europoseł József Szájer, jeden z założycieli węgierskiego Fideszu i bliski współpracownik premiera Viktora Orbana. Przed policją uciekał po rynnie. Po ujawnieniu skandalu Szajer zrezygnował z mandatu europosła.