Eryk Lubos to jedna z najbardziej charakterystycznych twarzy polskiego kina. Aktora można oglądać m.in. w serialu "Ojciec Mateusz", ale także w filmach takich jak "Underdog", "Tata", czy "Rój".

Reklama

W rozmowie z "Twoim Stylem" aktor wyznał że jest "inny a świat nie do końca rozumie jego odmienność".

Eryk Lubos o swojej "inności": To bardzo denerwuje świat zewnętrzny

Zawsze byłem inny, kanciasty, nieprzystawalny. To bardzo denerwuje świat zewnętrzny. Nawet branżę, mimo że zajmuje się sztuką, czyli artystami - czytamy.

Eryk Lubos powiedział także, że na przestrzeni lat zmienił podejście do zawodu. Wyznał, że traktuje pracę na planie jak zadanie do wykonania i nie dorabia ideologii do aktorstwa.

Reklama

Ostatnio jest ze mną lepiej, mniej zbędnej histerii przeżywania. Aktorstwo to tylko praca. To tylko parę kwestii lepiej lub gorzej wypowiedzianych, ale one mają działać - stwierdził.

Eryk Lubos o pieniądzach. "Przestałem żyć ponad stan"

W rozmowie poruszony został także temat śląskiego etosu pracy i pieniędzy. Eryk Lubos stwierdził, że go nie ma.

Reklama

Nie mam. Za to wszyscy mamy wojnę na Wschodzie, galopującą inflację, wszechobecny kryzys i coraz wyższe podatki dla Polaków, którzy najwięcej pracują w Europie. Zazwyczaj im więcej człowiek pracuje, tym więcej posiada- stwierdził.

U nas im więcej pracuje, tym większy czuje strach, że straci to, co ma, a co nie do końca jest jego, bo często na kredycie. I zaczyna się problem. (...) Sam pozbyłem się kredytu i przestałem żyć ponad stan. Z tego są same kłopoty. Trzeba się uginać, kłaniać, być miłym i mówić co innego, niż się myśli. Koszmar - powiedział.