Bobi dożył, jak na psa, bardzo sędziwego wieku. 11 maja br. skończył 31 lat. Potwierdzają to dokumenty oraz pani weterynarz, która się nim opiekowała. Bobbie był portugalskim psem stróżującym (Rafeiro do Alentejo). To jedna z najstarszych ras psów na świecie. Psy tej rasy są duże, silne i odważne. Bezwarunkowo kochają swojego opiekuna i bardzo przywiązują się do rodziny.
Bobi pobił rekord Guinnessa psiej długowieczności
11 maja zorganizowano Bobiemu przyjęcie urodzinowe. Przyszło 100 gości, były też oczywiście psy. W menu było mnóstwo mięsa i dań z ryb. Rekordowo długie życie Bobiego wpisano do Księgi Rekordów Guinnessa.
Choć przeżył bardzo długo, bo aż 11 478 dni, to dla tych, którzy go kochali, ten czas jest zdecydowanie za krótki – napisała w mediach społecznościowych opiekująca się psem lekarka. Zdradziła też receptę na psią długowieczność. Dobre pożywienie, kontakt z naturą, wolność w odkrywaniu tajemnic otoczenia, opieka weterynaryjna i mnóstwo miłości. Bobi był kochany bardzo – stwierdziła Karen Becker.
Bobi nigdy nie jadł psiej karmy. Dostawał to, co jedzą ludzie
Bobi mieszkał z rodziną Leonela Costy. Datę urodzenia psa potwierdziły służby weterynaryjne z miasta Leiria. Losy psa były na początku dramatyczne. Przeżył jako jedyny z miotu. Pozostałe szczeniaki zamordowano, właściciele byli biedni i bali się, że nie utrzymają tej gromadki. Bobi schował się wśród drewna, a jego umaszczenie sprawiło, że nie było go widać. Ukrytego pieska znalazł 8-letni wtedy Leonel Costa i zaopiekował się nim.
Bobi wiódł potem spokojne życie z rodziną Costa w wiosce Conqueiros. Nigdy nie prowadzono go na smyczy. Biegał po okolicznych lasach i łąkach. Co ciekawe, nigdy nie jadł psiej karmy. Dostawał do jedzenia to, co mieli na swoim stole gospodarze.