Ewa Kasprzyk w podcaście "WojewódzkiiKędzierski" została zapytana o film "Kogel-mogel". Okazuje się, że czwarta część produkcji nie napawa jej optymizmem, wręcz budzi zażenowanie.
Ewa Kasprzyk w filmie "Kogel-mogel" wcielała się w postać Barbary Wolańskiej. Rola, którą stworzyła aktorka zyskała miano kultowej. Powiedzenia jej filmowej bohaterki takie jak "Marian, tu jest jakby luksusowo" na stałe weszły do języka potocznego.
Po latach film, w którym wystąpiła Kasprzyk doczekał się kontynuacji. Niedawno Maciej Zakościelny, który gra dorosłego Piotrusia - syna Mariana i Barbary Wolańskich, poinformował, że rozpoczęły się zdjęcia do piątej części tej produkcji.
Ewa Kasprzyk nie zagra w "Koglu-moglu 5"
Nie wszyscy są zachwyceni faktem, że powstają kolejne części tego filmu. Niedawno okazało się, że w kolejnej części, która będzie nosić tytuł "Kogel-mogel 5, czyli Baby Boom!" zabraknie właśnie Ewy Kasprzyk.
"Kogel-mogel" będzie bez Wolańskiej - powiedziała aktorka w rozmowie z "Super Expressem".
Teraz w rozmowie z Piotrem Kędzierskim i Kubą Wojewódzkim przyznała, że nie jest to jej ulubiony film. - To jest film kultowy w ocenie tych, którzy dają takie "metki" tak jak "Sami swoi"- stwierdziła.
Ewa Kasprzyk o "Koglu-moglu": W czwartek części zostałam pozbawiona wszystkiego
- Kiedyś przypadkiem powiedziałam Ilonie Łepkowskiej, że widzowie jeszcze chcieliby zobaczyć [ten film - przyp. red.] i nagle zostałam sex coachem w tej trzeciej części. Miałam wrażenie, że wypadłam z jakichś szyn, że wypadłam z tamtej lekkości i z tamtej postaci i że to było coś kompletnie obok. Roman Załuski był naprawdę świetnym reżyserem. Miał to coś, to poczucie i w zestawieniu z Iloną Łepkowską to gdzieś jeszcze rezonowało, a później... W czwartej części zostałam pozbawiona wszystkiego, bo zesłano mnie do klasztoru, razem z moim psem Szakirą, która biedna musiała wytrzymać te dymy - stwierdziła.
Kasprzyk wyznała, że już czwarta część wzbudziła w niej zażenowanie. Dodała, że "strasznie nie lubi grać takich ogonów".
Ewa Kasprzyk nie zagra dla pieniędzy
- Jeżeli z głównej roli, czyli Wolańskiej zrobiono ze mnie takie nie wiadomo co... W piątej części wręcz dopominałam się o dopisanie [roli - przyp. red], to mnie skreślili - wyznała.
Zapytana, czy nie warto było skusić się na granie w kolejnej części "Kogla-mogla" ze względu na pieniądze, odpowiedziała, że "nie ma takiej motywacji".
Ja już jestem tak ustawiona, że ja już nie potrzebuję pieniędzy - stwierdziła.