Sławek Uniatowski był jedną z gwiazd festiwalu TVN w Sopocie. Okazuje się, że piosenkarz tuż przed wejściem na scenę dowiedział się, że jego dom stanął w płomieniach.

Przyznał, że nieruchomość nie była ubezpieczona, bo dopiero co się do niej wprowadził.

Reklama

Zanim w czwartek wszedłem na scenę w Sopocie, dowiedziałem się, że płonie mi dom. Dzięki moim sąsiadom pożar udało się w miarę opanować - napisał.

Pożar domu Sławka Uniatowskiego / Instagram

A ja w tym Sopocie cały na biało- żartował Uniatowski na nagraniu zamieszczonym w sieci.

Co spłonęło w domu Sławka Uniatowskiego?

Do wymiany mam częściowo elewację, okna, które były nowe, dach z garażu i dach sąsiada. Na szczęście sąsiad był ubezpieczony. Miałem ten dom ubezpieczyć w tym tygodniu, ale nie zdążyłem, bo wprowadziłem się przed chwilą. Będę więc musiał ten burdel sam ponaprawiać - dodał.

Okazuje się, że gdyby strażacy przyjechali na miejsce kilka minut później, straty byłyby dużo większe. Sławek napisał, że szuka obecnie "uczciwych ludzi od elewacji".

Pożar domu Sławka Uniatowskiego / Instagram

Tuje płonęły, jakby zostały polane benzyną. Ja nie mam wrogów, raczej, chyba. Ludzie niespecjalnie wiedzą, gdzie mieszkam, całe szczęście. Spójrzcie, wszystko zwęglone, a ja w Sopocie cały na biało - napisał Uniatowski.