Halina Mlynkova jest, jak się okazuje, jedną z tych znanych osób, która padła ofiarą hejtu.

W rozmowie z kanałem "Kulisy Sukcesu" opowiedziała o sytuacji, jaka ją spotkała.

Miałam sytuację, że ktoś groził nam śmiercią, życzył nam śmierci, życzył śmierci naszym dzieciom. Myśmy to zgłosili i oczywiście policja się odezwała do tej osoby - opowiada piosenkarka.

Kim była osoba, która wysyłała wiadomości z życzeniami śmierci do Haliny Mlynkovej?

Reklama

Prawda o osobie, która wysyłała tak okropne wiadomości do Mlynkovej, okazała się wstrząsająca.

Reklama

To był bardzo młody chłopaczek, to był jakiś dzieciak - mówi w rozmowie z Angeliką Wielgus-Lach. Piosenkarka dodaje, że młody hejter przeprosił za to, co zrobił.

Mówił, że nawet nie wiedział i nie zdawał sobie sprawy z tego, że "pani to przeczyta". Myśmy tak naprawdę tylko go postraszyli, ale to uświadamia, kto jest po drugiej stronie, kto grozi śmiercią. To może być 10-latek, 8-latek, który napisze: "Dorwę cię", który stwierdzi, że "jesteś brzydka, jesteś okropna" - mówi Mlynkova.

Co zdaniem Haliny Mlynkovej pomaga w radzeniu sobie z hejtem?

Jej zdaniem uświadamianie ludzi a przede wszystkim dzieci, że to co dzieje się w sieci to fikcja i nie ma nic wspólnego z życiem sprawi, że człowiek będzie szczęśliwszym. Piosenkarka uważa, że w takich trudnych chwilach bardzo ważne jest wsparcie najbliższych, spojrzenie z zewnątrz, słowa, które utwierdzą w przekonaniu, że to co ktoś czyta o sobie mija się z prawdą.

Rzeczywiście do tego jest potrzebny ktoś drugi, ktoś, kto to uświadomi, kto ci powie, że to nie jest prawdziwy świat. Nie mówię tylko o internecie, ale też o innych rzeczach. Bardzo ważne jest, by wspierać się i żeby dawać to poczucie takiego, takiego tu i teraz, jesteśmy ludźmi, dotknijmy się, bo to, co jest za tym ekranem, jednak nie jest realne - uważa Mlynkova.