Ewa Gawryluk w rozmowie z Plejadą przyznała, że przez wiele lat brakowało jej pewności siebie.
Aktorka przyznaje, że wielu kolegów z branży też miało z tym problem i dlatego wybrało ten zawód.
Wielu aktorów ma z tym problem i właśnie z tego powodu wybiera ten zawód. Ja zawsze lubiłam to, że będąc na scenie czy przed kamerą, mogę ukryć się za postacią i pozwolić sobie na wyrażenie emocji, których nie dopuszczam do głosu w codziennym życiu. Mogę krzyczeć, płakać i się śmiać. Być bardziej przebojowa, otwarta czy bezczelna. Przychodzi mi to wtedy z większą łatwością - mówi.
Dlaczego rówieśnicy szydzili z Ewy Gawryluk?
Gawryluk przyczyn tego dopatruje się w dzieciństwie a przede wszystkim w środowisku, w jakim dorastałą.
Świat wtedy nie był tak otwarty, jak dziś. Nie było internetu, znacznie mniej się podróżowało. Pochodziłam z miasteczka, którego społeczność była pozamykana i sporo kosztowało mnie to, żeby odnaleźć się w Łodzi, gdzie studiowałam. Poza tym, jako nastolatka, miałam masę kompleksów, a także zaburzone poczucie własnej wartości - powiedziała.
Byłam leworęczna, co w tamtych czasach było wyśmiewane. Rówieśnicy ze mnie szydzili - wyznała.
Aktorka nie ukrywa, że przez to czuła się gorsza.
Gawryluk: To też było obiektem drwin
Poza tym, jako dziecko, byłam malutka i niziutka. W pierwszej klasie podstawówki ważyłam 18 kg, czyli tyle, co trzylatek. To też było obiektem drwin. Jeśli człowiek od najmłodszych lat boryka się z trudnościami, to potem wchodzi w dorosłość z takim, a nie innym bagażem emocjonalnym - opowiadała.
Przyznała, że dzięki determinacji i ogromnej chęci spełniania swoich marzeń, nie poddała się.
Okazało się, że poszłam dobrą drogą - stwierdziła.