Małgorzata Socha prywatnie jest żoną Krzysztofa Wiśniewskiego. Para doczekała się trójki dzieci - Zofii, Barbary i Stanisława.
W rozmowie z Pomponikiem aktorka zdradziła, jaką jest mamą i na co nie za bardzo pozwala swoim dzieciom.
Przy dzieciach traci się zdrowy rozsądek i głowę dla nich totalnie. Trzeba się kierować przede wszystkim sercem i miłością. Trzeba też słuchać swoich dzieci, bo one też nam dużo mówią. Nie tylko werbalnie, bo język ciała jest bardzo sugestywny - mówi Małgorzata.
Okazuje się, że nie zawsze pobłaża swoim dzieciom. W jej domu, co do jednej rzeczy, panują bardzo ostre zasady.
Na co Małgorzata Socha nie za bardzo pozwala swoim dzieciom?
Chodzi o korzystanie przez dzieci z telefonu. Małgosia, jak się okazuje, jest przeciwna technice, która wkrada się w rodzinne życie.
Dzieci widza nas z telefonami, laptopami, komputerami. Ja staram się unikać tego w domu. Telefon odkładam, jak jestem w domu. Staram się być konsekwentna. Różnie to wychodzi, ale nie chcę, by dzieciaki siedziały przed ekranem telewizora czy iPada. Jest tyle fantastycznych gier, zabaw, które możemy z nimi robić, szczególnie kiedy jesteśmy w domu dla nich i nie chcę rywalizować z techniką - mówi.
I dodaje, że jej dzieci mogą tylko przez godzinę dziennie korzystać z telefonów.